![]() |
![]() |
||
|
![]() |
zgłoś imprezę |
![]() |
![]() |
![]() |
|||||||||||||||||||||||||
Ars Independent: NoMeansNo
NoMeansNo, The Abstinents, Kinoteatr Rialto, 22.09.2012 | zdjęcia i tekst: Łukasz Folda Wieczór 22. września w okolicach 20:30 rozpoczął występ tyskiego kwintetu The Abstinents (gitara, bas, perkusja, saksofon, ekspresyjny wokalista). Grali około godzinę i nie zawiedli – również Nomeansno, którzy rzadko wypowiadają się na temat supportów, a w tym wypadku - byli bardzo zadowoleni. Połączenie dziarskości młodej sekcji rytmicznej (perkusista i gitarzysta/basista mają jeszcze -naście lat) z doświadczeniem gitarzysty/basisty (te role w zespole są wymienne), który jest znanym w regionie akustykiem oraz wieloletnim istnieniem na scenie saksfonisty i wokalisty (Michał Sosna – ex-Pasimito, ex-MorF, ex-Sensorry, ex-Włosy Marcina Kydryńskiego, ex-So.net, obecnie: The Abstinents i hipiersoniK, Łukasz Tic – organizator koncertów – m. in. Pogodno - niejednokrotnie zjechał cały kraj wzdłuż i wszerz) owocuje nową jakością. Młodzi nie są skażeni rutyną, mają w sobie świeżość, która napędza zespół. Analogicznie Łukasz Tic – autor niezwykle oryginalnych tekstów, dla którego bycie frontmanem to nowa rola. Michał Sosna wprowadza stoicki spokój, wchodząc w bardziej melancholijne, ale i eksperymentalne przestrzenie. Sonorystyka spotyka garażowe brzmienie, punk gryzie się z narkotyczną psychodelią (rewelacyjny cover Interstellar overdrive, choć nie tylko – również w Body function, czy Nie jest nudno spotykamy się z podskórną, niepokojącą energią), przy czym całość jest spójna. The Abstinents umiejętnie zaplanowali dramaturgię koncertu, rozpoczynając (mniej więcej) od skocznego „Djerman Rege”, w połowie przełamując nastrój granymi w nieco wolniejszych tempach „Interstellar Overdrive”, „Dupastep” i „Body function”, kończąc porywającymi „Chiny to skurwysyny” i „5 przemian”. Publiczność – zgodnie z oczekiwaniami zespołu – im bliżej końca koncertu, reagowała z coraz większym entuzjazmem. Koncert Nomeansno był jednym z najlepszych na trasie – polskiej, a być może i europejskiej – o czym świadczą aż trzy bisy. Górnośląskie środowisko punkowe nie zawiodło – średnia wieku wyniosła grubo powyżej 30 lat, ale pojawiło się też sporo młodszych, skuszonych legendarnym statusem tria osób. NMN na tej trasie prezentują mniej znany materiał – zagrali między innymi „The Tower”, „The River”, „Sex Cats & Nazis”, „The World Wasn't Build In A Day”, „The Graveyard Shift”, „The Fall”, „The End of All Things” i, podczas jednego z bisów, najbardziej znany utwór: „Oh no, Bruno”. Brzmienie raczej brudne, punkowe, muzycy skupili się na rockowych aspektach twórczości, choć w wypadku kanadyjskiego tria nie możemy mówić o banalnej gitarowej treści. Raczej o wszechobecnej, pożerającej publiczność energii, ocierających się wręcz o synkopy zmianach akcentów rytmicznych, czy transowości osiąganej dzięki minimalistycznemu podejściu do kompozycji i niezwykłej intensywności dźwięków i emocji. O mentalnej młodości członków zespołu nie wspominając. Zestawienie ponad stuletniego kinoteatru, w którym najczęściej odbywają się kameralne koncerty (publiczność siedzi grzecznie przy stolikach) z legendarną załogą z Kanady i punkową publicznością, która w najlepsze bawi się w pogo wytworzyło dość absurdalny i niezwykły kontrast. Kilka razy zdarzył się stagediving, wytrącane z ręki butelki piwa, nie wytrzymała też aparatura – na tzw. przodach (nagłośnienie kierowane do publiczności – w odróżnieniu od odsłuchów, dzięki którym muzycy panują nad dźwiękiem – przyp. autora) z lewej strony dochodziło do przerwań w transmisji sygnału. Dodatkowo: jedno krwawienie z nosa i jeden ledwo przytomny punkowiec, wynoszony przez kolegów. A wszystko w wymuskanej przestrzeni półokrągłej sali z balkonami, 'przyzwyczajonej' do nieco innych wydarzeń kulturalno-oświatowych. Sobotnie koncerty obudziły w Katowicach energię, która ostatnio była nieco uśpiona, a którą pamiętam, odkąd pojawiam się w klubach muzycznych stolicy woj. śląskiego i okolic (czyli od ok. 10-12 lat). Rzeczywistą pasję słuchania, pełne uczestnictwo i kontakt z muzyką na żywo, dziesiątki rozmów osób związanych z kulturą Górnego Śląska i totalny luz wynikający z przebywania w przestrzeni koncertowej. Miejmy nadzieję, że tę energię uda się utrzymać i zaprezentować szerszej publiczności. Dzięki grupie pasjonatów, koncert został zarejestrowany z użyciem kilku kamer, a sam dźwięk zgrany na kilkanaście śladów. Efekty już wkrótce. KOMENTARZE: poniżej opcja niefejsbukowa KOMENTARZE: 2012-09-28 12:04 Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że oba zespoły zgodziły się na filmowanie i nagrywanie dźwięku, ale nie uzgadnialiśmy, co dalej robimy z tym materiałem. Ekipa pracuje już nad kolejną produkcją, koncert NMN&The Abstinents częściowo zmontowany, jednak myślę że na efekty będzie trzeba poczekać mniej więcej do końca roku. Myślę, że po upublicznieniu (wydanie na DVD lub publikacja online) będzie o tym materiale głośno - będziemy informować. Przekażę tego posta kierownikowi planu i pomysłodawcy rejestracji. ŁF 2012-09-28 08:59 ostatni akapit najabrdziej mnie zainteresował i jak tylko pojawi się zapis czy to samego dzwieku czy tez połączonego z wizją prosiłbym o kontakt i możliwosc delektowania się tym wystepem jeszcze raz kwiecien.radoslaw@gmail.com beny SKOMENTUJ: |
![]() |
![]() ![]()
![]() |
|||||||||||||||||||||||||
![]() |
![]() |
![]() |
Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie. Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50. |
![]() |
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone |