![]() |
![]() |
||
|
![]() |
zgłoś imprezę |
![]() |
![]() |
![]() |
|||||||||||||||||||||||||
Festiwal Ars Cameralis 2009
Bytom, Chorzów, Katowice, Mikołów, Pszczyna, Sosnowiec, Zabrze od 6.11.2009 | cameralis.art.pl KOMENTARZE: 2009-12-08 09:01 w czwartym... mozemy to nazywac samplowaniem, zeby brzmialo lepiej... ale zawsze wydawalo mi sie, ze samplowac mozna dzwieki, ktore sie tworzy na koncercie, a nie zawsze tak bylo w przypadku birda... na szczescie im wiecej czasu mija od koncertu tym lepsze, chociaz Andreya Triana wypada z tym zdecydowanie lepiej i jej koncert zrobil na mnie dosc spore wrazenie rarek 2009-12-04 21:43 opowiedzcie coś więcej o Yo La Tengo, pliz... Bo bardzo chciałam być, ale niestety nie udało się...:( Lola_666 2009-12-03 14:38 @rarek: a w którym rzędzie siedziałeś? bo ja w środku drugiego rzędu i o żadnym playbacku nie może być mowy! @Sprostowywar: zgadzam się!! Lola_666 2009-12-01 12:03 było pysznie k 2009-11-28 00:37 „Hamlet, albo koniec dzieciństwa” - Kto nie był ten trąba ! Początek nie wróżył dobrze : modne i tanie uwspółcześnianie scenografii , plastikowe gadżety w surowym wnętrzu kopalni , a to przecież Hamlet !!! Ale zaczęło się i już ! Z czasem przestaje przeszkadzać bariera językowa a pod koniec 1,5 godzinnego spektaklu widz pozostaje wciśnięty w niewygodne krzesło i nie chce wychodzić ! Chapeau bas dla młodego artysty z Francji ! leon 2009-11-24 14:19 za to artysci teatru z Litwy bardzo utalentowani;) hanka 2009-11-23 16:09 Tak się zastanawiam ile trzeba było się natrudzić aby wynaleźć takie beztalencie jak Josephine aż za oceanem . Może by tak wyłapywać pierwszy odsiew z polskiej edycji Mam Talent ? leon 2009-11-20 20:56 Zgadzam się, żeby Pan Bird mógł zapętlić jakiś dźwięk musiałby go najpierw zagrać na scenie, a czesto utwory zaczynały się od wciśnięcia "guzika". Szkoda, bo po tym co zaprezentowała mi koleżanka spodziewałam się dobrego koncertu, a na Pani Foster wyszłyśmy z sali po około 30 minutach. Pan Bird z kolei zawiódł pójściem na łatwiznę w mojej ocenie. Z zespołem wypada zdecydowanie lepiej (to wcześniej widziałam na YouTube), chociaż wokalnie nie było super, fuszerka muzyczna mnie trochę rozczarowała. marta.b 2009-11-20 12:13 przeklamuje... dziwne... jesli bird odkladal skrzypce i one dalej graly, to dla mnie cos jest nie tak... to, ze sam wlaczal podklad klawiszem, ktory lezal na ziemi nie czyni go artysta... nota bede bylo slychac tez instrumenty, na ktorych nie gral, gwizdanie, kiedy nie gwizdal, wiec jak to nazwac? rozumiem, ze mam do czynienia z wiekszym psychofanem niz ja... ale to nie usprawiedliwia... oczekiwalem czegos lepszego za 50zł rarek 2009-11-20 00:10 Również jestem świeżo po koncercie Foster/Bird, ale zdanie mam radykalnie inne. Co do Foster mogę się jeszcze zgodzić - jakieś to było faktycznie... pretensjonalne, choć głowa mnie nie rozbolała. Nie mój muzyczny świat po prostu. Jeśli natomiast chodzi o Andrew, chyba byliśmy na dwóch różnych koncertach (do rarka). Primo: Bird już występował w tej konwencji - solo, grając na wielu instrumentach i zapętlając dźwięki. Secundo: o jakim playbecku tu mowa? Całość tworzona była absolutnie na żywo, co prawda przy pomocy elektroniki, ale za to z niezwykłą zaiste maestrią. Dziwne, że tego nie dostrzegłeś, bo przekłamujesz informacje. Mnie brak zespołu nie przeszkadzał, bo bohater wieczoru okazał się znakomitym instrumentalistą (skrzypce, gitara + marakasy i cymbałki) oraz wokalistą (śpiew + gwizd). Tertio: chyba w swej opinii byłeś nieco osamotniony, bo pamiętam nie tylko bis, ale także oklaski na stojąco aż do momentu celowego puszczenia głośnej muzyki przez organizatora. Rewelacyjny, emocjonalny występ Birda. Sprostowywar 2009-11-19 22:43 wiec moze na swiezo, po koncercie josephine foster i andrew bird... teatr rozrywki jak zwykle wysmienity, koncert josephine foster, ktorej wczesniej nie znalem, przyprawil mnie o bol glowy... jakos jej dusza artystyczna w ogole do mnie nie przemawiala, jak chyba do wiekszosci sali, bo co odwazniejsi wychodzili z sali. andrew bird - moja nadzieja tego wieczoru... zawiodla... koncert w stylu one man stand - spiewal, gral na gitarze, a reszta z playbecku... sam nie wiem dlaczego zostalem do konca, bo po kazdym utworze mialem ochote wyjsc. wystep ten byl dla mnie zenujacy, i przypuszczam, ze jesli pan bird jeszcze do nas zawita, to znim zakupie bilet to sprawdze, czy przyjedzie z zespolem, czy z plyta... nie mniej pieniadze wyrzucone w bloto... ciekawi mnie czy ktos inny ma podobne odczucia rarek 2009-11-07 20:53 Roque Bañosa + CAMERATA SILESIA + AUKSO i Marek Moś - cudowny koncert, magiczny wieczór :) Lula SKOMENTUJ: |
![]() |
![]() ![]()
![]() |
|||||||||||||||||||||||||
![]() |
![]() |
![]() |
Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie. Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50. |
![]() |
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone |