KRZYSZTOF SKIBA: Męski punkt widzenia

Rozmowa z Krzysztofem Skibą, wokalistą Big Cyca.
Ultramaryna: Skąd pomysł na wasz nowy image w stylu dragqueens? Czy jest to wyraz waszych ukrytych pragnień, czy może efekt znajomości z Michałem Wiśniewskim z Ich Troje?
Skiba: Z Michałem Wiśniewskim się nie przyjaźnimy. A image wziął się po prostu z obserwacji naszej rzeczywistości, która jest bardzo agresywna i męska, przesycona ołowiem, który wisi w powietrzu. Dlatego uważamy, że przydałby się pierwiastek kobiecy. W rzeczywistości, która nas otacza brakuje lekkości, wszystko wokół jest ciężkie, czasy mamy ciężkie, nawet przemysł lekki stał się ciężki. W związku z tym preferujemy lekkość, a kobiety kojarzą się nam z lekkością. Stąd ten pierwiastek kobiecy. Okazało się, że nie jest łatwo być kobietą. Przeobraziliśmy się w kobiety na potrzeby teledysku do nowej płyty Big Cyca. To było bardzo trudne, karkołomne, a chwilami wręcz cyrkowe zadanie. Chodzenie na szpilkach nie jest takie proste, poddaliśmy się ponadto brutalnej depilacji – bardzo bolało. Przeszliśmy także tzw. tapicerkę twarzy, czyli wyszukane makijaże. I chociaż w przypadku niektórych z nas żaden makijaż już nie pomoże, bo potrzebny byłby chyba chirurg plastyczny, to bawiliśmy się bardzo dobrze. Doświadczyliśmy tego na własnej skórze i zaczęliśmy inaczej patrzeć na kobiety. To wszystko trzeba traktować jako głos w dyskusji o walce płci i modnym ostatnio feminizmie. Na pewno potwierdziła się teza postawiona w książce „Bridget Jones”, że współczesna kobieta ma trudniejsze zadania od rolnika własnoręcznie obsiewającego 20-hektarowe pole.

Czy jesteś atrakcyjny jako kobieta? Nie mnie to oceniać... To trudne zadanie, aczkolwiek są także miłe strony bycia kobietą. Byliśmy kobietami tylko jeden dzień, ale to po raz pierwszy nam stawiano w knajpach. A poza tym mieliśmy przywilej odwiedzania damskich toalet, co jest o tyle ciekawe, że byliśmy chyba pierwsi po bohaterze filmu „Rejs”, który - jak wiadomo - odkrył w ubikacji napis „głupi kaowiec”.

A co wy odkryliście w damskiej toalecie? To że nie ma tam pisuarów, co było szokującym okryciem. No i pierwszy raz mogliśmy lać na siedząco, jak prawdziwe kobiety.

Czego możemy się spodziewać na nowej płycie Big Cyca? Będzie to bardzo kobieca i lekka płyta. Jest to już 12 płyta naszego zespołu, który istnieje 14 lat i zagrał 2500 koncertów. Muzycznie przypomina to jakby Britney Spears zjadła polski weselny bigos. Sztandarowym numerem z tej płyty, który będzie pilotował ukazanie się nowego materiału jest bardzo feministyczny kawałek „Każdy facet to świnia” – jest to chyba pierwsza feministyczna piosenka napisana przez facetów. Codzienna rzeczywistość potwierdza, że ta teza ma pokrycie w faktach.

A czy ty przyczyniasz się do potwierdzenia tej tezy? Jak najbardziej. Jestem facetem, który ma typowo męskie poczucie humoru i reprezentuje skrajnie męski punkt widzenia. Bardzo często traktuję kobiety użytkowo, a nie szlachetnie i romantycznie. Przyznaję się do tego - jestem klasycznym przykładem męskiej szowinistycznej świni.

Rozmawiał: Adam Szykulski [Ultramaryna czerwiec 2002]