![]() |
![]() |
||
|
![]() |
zgłoś imprezę |
![]() |
![]() |
![]() |
||||||||||||||||||||||||
MISZEL: Świeża krew ze Śląska
![]() Ultramaryna: Jak w skrócie wyglądała twoja droga do podpisania kontraktu z labelem QueQuality? Miszel: Mam wrażenie, że muzyka była we mnie od zawsze. Na początku oczywiście tylko słuchałem rapu (głównie tego spoza naszego kraju, ale i tego rodzimego), a później zacząłem też tworzyć i nagrywać teksty. Pierwsze kawałki, zarejestrowane w amatorskich warunkach, powstały w czasach, kiedy chodziłem jeszcze do liceum. Było to jakoś w 2016 roku. Dziś uważam, że była to licealna zabawa z muzyką, a pamiątką z tamtych czasów są 2-3 numery. Dwa lata później wróciłem do nagrywania. Z czasem założyłem kanał na YouTube, na którym wylądował mój pierwszy numer. To był moment, w którym uznałem, że robię muzykę na dwieście procent i poświęciłem jej swój cały czas. Opłaciło się, bo już po trzecim kawałku, jaki wrzuciłem na swój kanał, odezwała się do mnie wytwórnia, która wykazała chęć współpracy. Później dostałem szansę, z której musiałem skorzystać. Wytwórnia podobno ściągnęła cię do Polski? To prawda. Pracowałem wtedy w Wielkiej Brytanii w normalnej robocie fizycznej. Pewnego dnia wróciłem do mieszkania po którejś tam z kolei nocce i dowiedziałem się, że zapraszają mnie na rozmowy do Polski. Nie chciałem się za bardzo podpalać, ale muszę ci przyznać, że kolejne nocki przepracowałem już ze spokojną głową (śmiech). Nie mogłem się doczekać spotkania – byłem ciekaw, w jakiej atmosferze przebiegnie. No i od razu dostałem konkretną propozycję dołączenia do labelu QueQuality. Przyznam, że naszło mnie zwątpienie, czy sobie z tym wszystkim poradzę, ale równie szybko te myśli odeszły. Wręcz stałem się jeszcze bardziej pewny swego. W QueQuality ukazał się twój debiutancki album „W stronę światła”. Jak oceniasz jego odbiór? Jestem zadowolony. Tym bardziej, że jestem jedną z nielicznych osób w ostatnich latach, która przemyciła na krajowe podwórka projekt stricte drillowy. Niestety materiał ukazał się w okresie pandemii, więc nie mogłem od razu ruszyć w trasę koncertową. Dopiero teraz zaczynamy tak naprawdę grać. Kilka wydarzeń jest już potwierdzonych. Jeśli skupić się na liczbach, to wszystkie single mają około miliona wyświetleń na YouTube. Kompaktów w samej tylko przedsprzedaży (w ciągu raptem kilkunastu dni) sprzedało się około dwóch tysięcy, co uważam za niezły wynik. Czekamy na raporty sprzedażowe ze sklepów i wtedy będę mógł szerzej odpowiedzieć na to pytanie. Wiem, że wytwórnia musiała dotłaczać kolejną partię płyt. Na krążku – siłą rzeczy – wspominasz o swojej dzielnicy, Ligocie. Jak ona się zmieniła w ciągu ostatnich lat? Ligota – podobnie jak inne dzielnice Katowic – bardzo się rozwinęła. Stała się bardziej przyjazna i bezpieczniejsza dla mieszkańców. Mamy w końcu centrum przesiadkowe z prawdziwego zdarzenia czy dworzec PKP, który dużo ułatwia, a przynajmniej mi ułatwił… Pamiętam, że potrafiłem wyjeżdżać pociągiem o 7:55 i zdążałem na uczelnię, mieszcząc się w kwadransie studenckim (śmiech). Domyślam się, że Ligota to nie jedyne miejsce w Katowicach, w którym dobrze się czujesz. Zdecydowanie. Choć tutaj czuję się najlepiej (śmiech). Ligota bardzo mnie inspiruje. Wiele pomysłów wpadło mi do głowy, kiedy przemierzałem na rowerze np. Lasy Panewnickie. Bardzo lubię Osiedle Tysiąclecia, bo to mega klimatyczne miejsce, takie europejskie. Kiedyś dużo czasu spędzałem z dziadkiem w Dolinie Trzech Stawów – do dziś lubię tam przebywać, bo to fajna strefa do aktywnego wypoczynku. Wcześniej wspomniałeś, że lubiłeś sięgać po muzykę z innych części świata. Śląski rap też ci towarzyszył? Kaliber 44 i Paktofonika to oczywiście zespoły, których słuchałem. W szczególności lubiłem to, co za mikrofonem i w tekstach wyprawiał Fokus. Nie ukrywam, że wspólny numer z nim byłby dla mnie dużą sprawą. Można powiedzieć, że byłoby to symboliczne przejęcie pałeczki od gościa, który od ponad 20 lat reprezentuje nasze miasto w całej Polsce. Mógłby dać mi iskrę, z której ja już zrobię ogień (śmiech). Czujesz presję w związku z tym, że jesteś coraz częściej nazywany najzdolniejszym śląskim raperem młodego pokolenia? Presji nie czuję, bo nie chcę się nakręcać. Presja nie zawsze musi być zdrowa. Swój plan realizuję raczej ze spokojem i chłodną głową. Oczywiście widzę, że moja muzyka idzie szeroko i wiem, że słucha się jej w całym kraju, ale to tylko miły dodatek do tego wszystkiego. Nie chcę stawać się „legendą za życia”. Więcej radości sprawia mi realizowanie swoich pasji. Chcę pokazać ludziom, że można przejść przez życie, robiąc to, co się kocha. Warto wierzyć w swoje marzenia i ambicje. tekst: Marcin Misztalski | zdjęcie: materiały prasowe ultramaryna, lipiec/sierpień 2021 >>> facebook.com/miszeltraper >>> instagram.com/miszeltraper KOMENTARZE: nie ma jeszcze żadnych wypowiedzi.... SKOMENTUJ: |
![]() |
![]() ![]()
![]() |
||||||||||||||||||||||||
![]() |
![]() |
![]() |
Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie. Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50. |
![]() |
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone |