![]() |
![]() |
||
|
![]() |
zgłoś imprezę |
![]() |
![]() |
![]() |
||||||||||||||||||||||||
GRZEGORZ JARZYNA: Nie zgubić fenomenu TR
![]() Po raz pierwszy uczynił tak, gdy pięć lat temu wprowadził na polską scenę „Między nami dobrze jest” Doroty Masłowskiej i doskonale uchwycił ironię autorki z przekąsem odmalowującą polski system zarządzania biedą oraz artystów nieustannie twórczo na nim żerujących. Po raz drugi – gdy zaczął swój cykl filmowy pięknym i utrzymanym w stylistyce lat 50. przedstawieniem „T.E.O.R.E.M.A.T.”, którym miał odwagę bez ironii zadawać pytania egzystencjalne. Zresztą podczas „Interpretacji” zobaczymy w nurcie mistrzowskim trzecie po „Nosferatu” przedstawienie z tego cyklu – „Drugą kobietę” na podstawie scenariusza Johna Cassavetesa do filmu „Opening Night”. Niewykluczone, że zbliża się kolejny tego rodzaju zwrot, a stać się nim może startujący w tym roku projekt Teren TR nawiązujący do akcji Teren Warszawa, jaką Teatr TR przeprowadził dekadę temu. Z Grzegorzem Jarzyną rozmawiamy tuż przed wyjazdem do Nowego Jorku, gdzie jego teatr zaproszono z przedstawieniem „4.48 Psychosis”. Ultramaryna: Co skłoniło pana, aby powrócić do idei Terenu Warszawa po dziesięciu latach od zakończenia projektu? Grzegorz Jarzyna: Zacznijmy od tego, że tym razem to nie jest Teren Warszawa, tylko Teren TR. Teren Warszawa tworzyli ludzie, którzy wcześniej nie dotknęli profesjonalnej sceny, ani innej profesjonalnej działalności artystycznej. Do Terenu TR zapraszamy ludzi, którzy już ten kontakt mieli, ale chcą się wypowiedzieć w innej dziedzinie niż uprawiali wcześniej i mają twórcze oraz innowacyjne pomysły. Ważne jest dla nas, że tym razem miejscem wszystkich działań będzie teatr, podczas gdy przy Terenie Warszawa wychodziliśmy poza jego mury. Rozmawiamy tuż przed nowojorską premierą „4.48 Psychosis”. Jak czuje się pan oglądając i prezentując amerykańskiej widowni przedstawienie w estetyce, którą pan już porzucił? W końcu „4.48 Psychosis” jest fenomenalnym spektaklem, ale z perspektywy czasu widać też, jak silnie był osadzony w poetyce swoich czasów. Rzeczywiście czuję, że oglądam przedstawienie sprzed kilkunastu lat. Pewnych kierunków z tamtego czasu już nie eksplorowałem, inne rozwijałem w późniejszych przedstawieniach. Ale gdy naprawdę czuję, że jakiś spektakl się zestarzał, to go zwyczajnie zdejmuję z afisza, a ten jest w naszym repertuarze najdłużej, bo jego temat się nie zdezaktualizował. Nawet jeśli jego forma nie jest już najnowocześniejsza, to jednak szlachetna. Poza tym organizatorka wydarzenia od lat marzyła o zaprezentowaniu w Stanach właśnie tego spektaklu, można powiedzieć, że jest jego fanatykiem, a wcześniej nie było to możliwe ze względu na ograniczenia praw autorskich. Wspominał pan wcześniej, że czeka pana w Nowym Jorku seria ważnych rozmów. Rzeczywiście, będziemy rozmawiać z kilkoma twórcami, z którymi być może nawiążemy późniejszą współpracę. Najistotniejsze jednak będą dość szczególne rozmowy z biurem architektonicznym, które wygrało konkurs na projekt teatru. Jego siedziba znajduje się właśnie na Manhattanie. Aż boję się cieszyć, ale czy to znaczy, że po serii niefortunnych przygód tym razem plan zabudowy Placu Defilad rzeczywiście posuwa się do przodu? No tak. Teraz trwa faza rozmów ideologicznych, które w tym przypadku są szalenie ważne i które niestety nie padały przy pracy nad projektem Christiana Kereza. Są to pytania o funkcję, sens, przyszłość i repertuar tego teatru. Wiele się po tych rozmowach spodziewam, bo nie traktuje się w nich architektury jako nietykalnej ikony. Thomasowi Phiferowi rzeczywiście zależy, żeby w nowej bryle i przy większych gabarytach nie zagubił się fenomen TR. Na koniec pytanie z naszego podwórka. Ciekawa jestem czy choćby z racji rodzinnych korzeni śledzi pan ewolucję Śląska. Czy na Marszałkowską docierają sygnały o tym, jak zmienia się kultura tego regionu? Na Marszałkowską przede wszystkim docierają wiadomości o otwarciu nowej sali koncertowej NOSPR-u. To wielkie wydarzenie i świetna architektura. Zresztą w całej Polsce widać już nowe myślenie o Śląsku, tzn. o terenach zielonych, ogrodach i nowych formach promocji tego miejsca. Czuje się istniejący tu potężny oddolny ruch, zresztą nie tylko oddolny, bo także i polityczny. Ciekawe jest na przykład, że zleca się pracę nad filmami, które pokazują architekturę Katowic w nowym świetle oraz że także w realu eksponuje się ją w nowatorski sposób. tekst: Pola Sobaś-Mikołajczyk | zdjęcie: Kuba Dąbrowski ultramaryna, listopad 2014 „Druga kobieta” – na podst. filmu „Opening Night” Johna Cassavetesa – TR Warszawa; reż. Grzegorz Jarzyna, scen. Grzegorz Jarzyna, Anna Nykowska, scenogr. Chasper Bertschinge, kostiumy Anna Nykowska, muzyka Jacek Grudzień, światło, Felice Ross. Wyst.: Danuta Stenka, Adam Woronowicz, Roman Gancarczyk, Justyna Wasilewska i inni. Spektakl odbędzie się 8.11 w nowej siedzibie Muzeum Śląskiego w ramach 16. Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje >>> czytaj więcej >>> zobacz program festiwalu KOMENTARZE: nie ma jeszcze żadnych wypowiedzi.... SKOMENTUJ: |
![]() |
![]() ![]()
![]() |
||||||||||||||||||||||||
![]() |
![]() |
![]() |
Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie. Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50. |
![]() |
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone |