![]() |
![]() |
||
|
![]() |
zgłoś imprezę |
![]() |
![]() |
![]() |
||||||||||||||||||||||||
TOMASZ MAKOWIECKI: Kierunek Japonia
![]() Ultramaryna: Pamiętasz swój pierwszy koncert na Śląsku? Tomasz Makowiecki: Mój pierwszy koncert na Śląsku, który utkwił mi w pamięci, miał miejsce na terenie Huty Katowice. Było to w 1988 roku, gdy miałem niespełna pięć lat. Wyszedłem na scenę ciągnąc za sobą na sznurku drewniany traktorek i tym samym przerwałem w połowie koncert moich rodziców. Owacje dostałem ogromne i od tamtej pory uwielbiam występować na Śląsku. W Katowicach zagrałeś całkiem niedawno, jeszcze w trakcie pracy nad „Moizmem”, niejako testując nowe nagrania. Czy ten występ miał wpływ na ostateczne brzmienie płyty? Przede wszystkim ten koncert utwierdził mnie w przekonaniu, że to, co robię, ma sens. Dostałem mega kopniaka do tego, żeby skończyć tę płytę. Pamiętam, że wracając do domu wiedziałem już jaki będzie ostateczny jej kształt. Pierwsze, co zrobiłem po powrocie do Sopotu, to kompletnie przearanżowałem „Dziecko Księżyca”. Z czterominutowej piosenki ze zwrotką i dość nośnym refrenem zrobiła się dziesięciominutowa suita. Polskie teksty na nowej płycie to zasługa Marka Jałowieckiego, lidera kultowej, mysłowickiej grupy Generał Stilwell. Jak doszło do waszej współpracy? Poznał nas ze sobą Paweł Jóźwicki, mój ówczesny wydawca. Spotkaliśmy się na dziesięcioleciu zespołu Myslovitz, na którym obaj występowaliśmy gościnnie. Wydawał mi się bardzo tajemniczą i trochę niedostępną personą. Szczerze mówiąc byłem onieśmielony, bo ja byłem gnojkiem z „Idola”, który nagrywał kolejną płytę, a Marek legendą ze Śląska, wybitnym poetą i songwriterem. Ucieszyłem się, gdy wyraził chęć napisania tekstów na „Ostatnie wspólne zdjęcie”. Współpraca z nim spowodowała, że dojrzałem artystycznie. Ze Śląskiem łączy się także No!No!No! Jest szansa na kontynuację tego projektu? Trudno powiedzieć. Zakładając No!No!No! byliśmy przekonani o tym, że nie będzie to jednorazowy wyskok. Jednak w pewnym momencie nasze drogi rozeszły się. Zarówno Przemek, jak i Wojtek są teraz pochłonięci Myslovitz. Ja natomiast zatęskniłem za bardziej osobistą twórczością. Przez parę lat angażowałem się w różne projekty muzyczne i teraz chcę skupić się bardziej na sobie. Co po „Moizmie”? Muzycznie podoba mi się ten kierunek, który obrałem. Chciałbym to kontynuować, ale lubię zaskakiwać sam siebie. Mam ogromną ochotę zrobić płytę spontaniczną, intuicyjną, co oczywiście wiąże się z tym, że powstanie ona w dość szybkim czasie. Polska, Europa, a może Japonia? Jeżeli chodzi o wydawnictwo za granicą, to Japonia bardzo mnie kręci. Chciałbym do niej wrócić, bo kilka lat temu miałem przyjemność grać tam koncerty. Bardzo specyficzny, aczkolwiek intrygujący rynek. tekst: Roman Szczepanek | zdjęcie: Witek Orski i Kamil Zacharski ultramaryna, luty 2014 KOMENTARZE: nie ma jeszcze żadnych wypowiedzi.... SKOMENTUJ: |
![]() |
![]() ![]()
![]() |
||||||||||||||||||||||||
![]() |
![]() |
![]() |
Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie. Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50. |
![]() |
o nas | kontakt | reklama | magazyn | zgłoś błąd na stronie | © Ultramaryna 2001-2022, wszystkie prawa zastrzeżone |