|
> szczęśliwa trzynastka
> ultra_kolekcje
> jedna na sto!
> ustrzel kolory miasta!
|
|
|
|
|
|
|
|
| ZwanMary Star Of The Sea |
Billy Corgan ze swym nowym projektem. Bardziej pomysłowe niż ostatnie dokonania Smashing Pumpkins, ale czy nie nazbyt sztampowo?
Nowy projekt Billego Corgana był bardzo długo przez niego zapowiadany i miał być muzycznie odmienny od tego, co Corgan robił w Smashing Pumpkins. Kiedy w końcu udało się zebrać ekipę składająca się z doświadczonych muzyków, czyli Jimmy’ego Chamberlina (z The Smashing Pumpkins) na perkusji, Paz’a Lenchantina (A Perfect Circle) - gitara basowa, Matta Sweeney’a (Chavez) na gitarze oraz Davida Pajo (Papa M) również na gitarze, światło dzienne ujrzał album Mary Star Of The Sea. I jak dla mnie na razie, płyta ta jest rozczarowaniem roku. Nie będę ukrywał, że kiedyś byłem fanem Smashing Pumpkins (do dziś album Melon Colie and Infinite Sadness uważam za jedno z lepszych rockowych dokonań z lat dziewięćdziesiątych). Muzyka stworzona przez Zwan jest niestety w dużej mierze wtórna i bez wyrazu. Składa się na nią połączenie metalowo-rockowych riffów gitarowych, odrobiny folka i progresywności (a może raczej regresywności?) wziętej z tradycji rocka lat siedemdziesiątych. Po kilkunastu przesłuchaniach, kiedy bardzo starałem wczuć się w wizję rocka początku wieku proponowaną przez Billego Corgana, niestety miałem trudności w rozróżnieniu poszczególnych utworów. (No ewentualnie w miarę rozpoznawalny jest singlowy „Honestly” i lekko cukierkowaty „Of a broken heart”). Mogę mieć tylko nadzieję, że Zwan kiedyś mnie jeszcze pozytywnie zaskoczy. Pierwszą płytą wyraźnie mnie znudzili. (Adrian Chorębała)
Warner Music Poland 2003
KOMENTARZE:2009-11-25 00:11Nie Paz'a tylko Paz, ona jest kobietą :D Buczo
SKOMENTUJ
|
|
|
|
|
|
|
|