 |

> szczęśliwa trzynastka
> ultra_kolekcje
> jedna na sto!
> ustrzel kolory miasta!
|
 |
 |
|
 |

|
 |
 |

 | The Matthew Herbert Big Band Goodbye Swingtime |
Lewicowy manifest opakowany w ekskluzywne, nu-swingowe pudełko. Mathhew Herbert stanął na czele rasowego big-bandu i powraca ze zbiorem zachwycających protest-songów.
Muzyka Herberta z „Goodbye Swingtime” stała się jeszcze bardziej majestatyczna, intensywna, kolejne przesłuchania odsłaniają nowe pokłady dźwięków i kombinacji. W tych ukrytych dźwiękach, kryje się też przewrotność płyty Herberta. Są tu odgłosy kartkowania książek Chomsky’ego i Moore’a, zrzucania książek telefonicznych, niszczenia markowych produktów, faxu nadającego antywojenny manifest etc.
Mathhew Herbert jest rewolucjonistą XXI wieku - nie chodzi tu tylko o niekonwencjonalne zestawienia muzyczne (klasyczne wokalizy i odgłosy płynącej krwi, laptop + big-band, polityczne liryki + aranżacje a’la Duke Ellington etc.) – marzy mu się także zmiana w produkcji, konsumpcji i dystrybucji dźwięków. Jego poprzednia produkcja 'The Mechanics of Destruction” sygnowana jako Radio Boy rozdawana była za darmo. Artysta zarejestrował na niej dźwięki jakie wydają ludzie, produkty i maszyny związane z “negatywnym” przemysłem np. szelesty z barów McDonalda i poddał je radykalnej dekonstrukcji. Jak gdyby tego było mało Herbert pozostaje wierny napisanemu przez siebie manifestowi „Personal Contract for the Composition of Music” zabraniającemu m. innymi używania automatów perkusyjnych i samplowania cudzej muzyki.
Kolejne wcielenie króla micro-house'owych melancholijnych songów i eksperymentów z pogranicza muzyki konkretnej, nie powinno być żadnym zaskoczeniem – wszechstronnie wykształcony muzyk zdobywał swoje pierwsze doświadczenia sceniczne jako członek tradycyjnego big-bandu. Nowy, rozpasany, bogaty od pomysłów swingowy projekt autorstwa Matthew Herberta, rozpisany na 15-osobową orkiestrę, podrasowany został dodatkowo udziałem kilku wokalistów, z fantastycznym występem Jamie Lidella (Super Collider) na czele.
W zasadzie można wyrzucić większość elektro-quasi-jazzowych płyt z domu - ta jedna wystarczy z nawiązką. Wątpię czy w najbliższym czasie komukolwiek starczy inwencji by nagrać coś równie błyskotliwego. A muzyka w tym przypadku to tylko pretekst do przekazania znacznie ważniejszego komunikatu.
(Sebastian Cichocki)
Accidental Sound 2003
KOMENTARZE:Brak komentarzy...
SKOMENTUJ
|
 |
 |
|
 |

|
 |


|