Najciekawszy zespół disco-punka powraca drugim albumem, który zawiera mniej punkowego brudu, za to więcej funkujących i syntetycznych rytmów, masę świetnych melodii i bardziej wygładzone brzmienie. Porywające alternatywnie taneczne piosenki doskonałe do zabawy!
Druga płyta to papierek lakmusowy wartości artysty. Zwłaszcza w czasach, w których co tydzień ogłasza się „najbardziej gorący zespół świata”. „Pieces of The People We Love” mówi tak: The Rapture nie są jedynie sensacyjką jednego sezonu, mają na siebie pomysł, tylko, że niezbyt wyrazisty. Potrafią nagrywać nośne piosenki, ale nie tak kąsające jak „House of jealous lovers”. Dance-punk podobno umarł, The Rapture raczej go nie wskrzeszą, za to grają swoje. Uciekł im punk, został dance. Z przytupem, z pasją, z nastawieniem na rytm. Gitary zdominowane przez elektronikę już nie brzmią tak surowo jak na debiucie. No i co z tego? Są melodie i zabawa. Jest słoneczny groove, kiczowaty posmak lat 80, popowe zacięcie, głupawe teksty, przyjemna potańcówka.
Czy w związku z powyższym „Pieces of The People We Love” rozczarowuje? Okazuje się, że nie. The Rapture trzymają fason dzięki postawieniu na wysmakowane szczegóły: częste repetycje wpadające w transowe pętle („Don Gon Do It”), bas w stylu the Clash skonfrontowany z napędzającym melodię dęciakiem („Get Myself Into It”), zamglone synt-popowe brzmienie, równie obskurne, co słodko-gorzkie („First Gear”). (Adrian Chorębała)
Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie. Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50.