 |

> szczęśliwa trzynastka
> ultra_kolekcje
> jedna na sto!
> ustrzel kolory miasta!
|
 |
 |
|
 |

|
 |
 |

 | MuariolandMuariolanza |
Długo wyczekiwany debiut Mariusza Orzełowskiego to pozycja dla fanów dźwięków nieoczywistych. Mroczny i tajemniczy pejzaż skonstruowany na styku eksperymentu i jazzujących wibracji niepokoi i porusza.
Przypomnijmy: Muariolanza to projekt multiinstrumentalisty Mariusza Orzełowskiego. Muzyk gra na gitarze, trąbce, basie i klawiszach. W nagrywaniu płyty pomagali mu przyjaciele, którzy tworzą także koncertowy skład Muariolanzy czyli: Leszek Hurtig – bas, Pier – perkusja, Dominik Mietła – trąbka, Marcin Babko – wokal. Gitara jest instrumentem, który wraz z procesorem i wieloma efektami komputerowymi pozwala uzyskać Muariolanzie autorskie brzmienie – ambient jazz. „Moja edukacja muzyczna była bardzo różnorodna – przeszedłem fascynację wieloma gatunkami: punk, metal, rock – w końcu dotarłem do jazzu, który łączę z ambientem” – opowiadał muzyk Ultramarynie. Dlaczego właśnie jazz? „Bo jest w nim miejsce na improwizację, emocje, zabawę tematami”. Skąd ambient? „Ambient znaczy otaczający” – tłumaczy Mariusz. „Czasami otwieram okno mojego mieszkania i nagrywam dźwięki rzeczywistości. Używam ich w moich kompozycjach. Imponuje mi, w jaki sposób robił to Brian Eno za pomocą systemu taśmy kamery pogłosowej.”
„Muarioland” to płyta w 100% skomponowana przez jednego muzyka. Jest to z pewnością oryginalny materiał, ale nie wolny od pułapki zbytniego synkretyzmu. Napięcie płyty zaczyna wygasać po sześciu utworach. Orzełowski nie oparł się pokusie umieszczenia na albumie kompozycji ze swojego innego projektu Młajli. Odmienny charakter tego przedsięwzięcia (psychodeliczna koncepcja nagrań ocierająca się o zbyt nachalną estetykę eksperymentującą) psuje spójność tego albumu. Pierwsze sześć utworów na albumie posiada bowiem zwartą i przemyślaną dramaturgię. Odrealniona atmosfera ambientowo-jazzująca złożona jest bowiem z plam dźwiękowych, zmienności nastrojów i tempa. Harmonijna nostalgia przeplata się z soczystą energią (co najbardziej widoczne jest w wyrazistym „Pyrzowice – Bangkok, Bangkok – Pyrzowice”). (Adrian Chorębała)
BCD Records 2006
nasza ocena: 7/10
KOMENTARZE:Brak komentarzy...
SKOMENTUJ
|
 |
 |
|
 |

|
 |


|