 |

> szczęśliwa trzynastka
> ultra_kolekcje
> jedna na sto!
> ustrzel kolory miasta!
|
 |
 |
|
 |

|
 |
 |

 | LuNight Moves |
Przyjemna płyta dla fanów leniwych lounge'owo-downbeatowo-acid-jazzowych dźwięków spod znaku St. Germain. Całość stylowo podana w sosie funkowo-hiphopowym. Solidna produkcja, ale bez większych emocji.
Lu to młody wrocławski DJ-producent, który debiutuje płytowo materiałem „Night Moves”. Album ten jest podobno efektem wieloletniej pracy muzyka nad własnym brzmieniem. Nie chciałbym nikogo zbytnio urazić, ale nie należy ono do zbyt oryginalnych i wyszukanych. Kompozycje z „Night Moves” wpisują się bowiem idealnie w modną stylistykę downtempową, w której prym wiodą zespoły pokroju St. Germain, Beanfield czy Jazzanova. Tylko że polskiemu wykonawcy trochę jeszcze brakuje, by zaliczyć go do tej ligi.
Na „Night Moves” Lu zaprosił paru gości, i to właśnie oni są bohaterami najżywszych piosenek na płycie. O ile jeszcze niezobowiązujący i sympatyczny głos Kurnata jest ciepły, kojący i wprawia w taneczny nastrój („Makes Me Better”), to kolaboracja z wokalistką Bianką przypomina lekko klisze z czarnych piosenkarek r’n’b i trąca przez to nadmierną stylizacją („Jazzy Flava”). Bianka ma mocny głos, ale jej wokalizy psuje nadmierna maniera śpiewu pod Erykah Badu czy Laureen Hill. Zabawnie w tym zestawie wypada „Miasto grzechu” - kolaboracja z Bianką, Roszją i Jotem, w klimacie gangstersko-komiksowym z ironizującym tekstem. Są na tej płycie niestety też momenty płaskie, zbyt bardzo przesiąknięte twórczością Moby’ego („Oooh Lord”). Reasumując: „Night Moves” to płyta absolutnie poprawna, leniwie kołysząca jazzowymi wibracjami, ale niestety brakuje jej wyrazistego charakteru. (Adrian Chorębała)
Rockers Publishing 2006
nasza ocena: 5/10
KOMENTARZE:2008-10-17 15:39Recenzenci chyba byli by chorzy jeśli docenili by polską produkcję. Lu ze swoim "Night Moves" wypada znakomicie i nie prawdą jest,że chowa się ze swoją muzyką za plecami tuzów tego gatunku.Jestem pewny,że jeśli by "Night Moves" puścic w świat,odbiło by się to szerokim i pozytywnym echem w dalekich kręgach.Mistrzowskie basy,soft trąbki,idealne wyczucie aranżacyjne i wiele wiele innych smaczków,których panu Chorębale (Chorębie?) nie chciało się odnajdywac,a które wychodzą po dłuższym "związku" z tą płytką. Dla mnie rewelacja. kapoi
SKOMENTUJ
|
 |
 |
|
 |

|
 |


|