 |

> szczęśliwa trzynastka
> ultra_kolekcje
> jedna na sto!
> ustrzel kolory miasta!
|
 |
 |
|
 |

|
 |
 |

 | MyloDestroy Rock & Roll |
W końcu dostępna w Polsce najgorętsza płyta taneczna na Wyspach 2004 roku. Rok później dostajemy poszerzoną wersję albumu, które pokazuje ważne tendencje na scenie elektroniki nowego wieku. Klasyka parkietu, której wstyd nie znać.
Mylo jest niby anarchistą, chce zniszczyć rock’n’roll, ale robi to głęboko penetrując jego archiwum. Mylo jest też szczęściarzem, udało mu się tak mocno zadebiutować, że od razu dostał się do pierwszej ligi postępowej elektroniki. 27-letni Szkot może pochwalić się uznaniem krytyki, jak i publiczności. Wszystko za sprawą albumu „Destroy rock’n’roll”, który w końcu w specjalnej wersji ukazuje się w naszym kraju.
Na czym polega fenomen tej płyty? Mylo przede wszystkim umiejętnie łączy w sobie dwie tendencje współczesnej elektroniki. Z jednej strony uderza w melancholijno-refleksyjną nutę, tworząc chilloutowo-downtempowe pejzaże w stylu Air czy Royksopp („Valley of the dolls”, „Sunworshipper”, „Musclecars”), z drugiej daje kopa energetycznymi house’owymi kawałkami („Drop the pressure”, „In my arms”, „Destroy rock’n’roll”). Sprawia, że nogi same rwą się do tańca. Jego wersja muzyki house dodatkowo jest elegancka i ciepło zaaranżowana (efekt uzyskany dzięki inspiracji francuską nową falą elektroniki z Daft Punk Na czele). Muzyka Mylo jest też zanurzona w latach 80. Takie utwory jak „Guilty of love” czy „Drop the pressure” (oraz najbardziej hitowy na płycie „Doctor Pressure”) sięgają po patenty brzmieniowe z tamtych lat, dostosowując je do naszych czasów. Miękkie bity połączone z nostalgicznym rytmem tworzą doskonałą parę. Mylo wie jak rozczulić słuchacza za pomocą recyklingu znanych motywów. Muzyk uznany za magazyn DJ za artystę roku znajduje w każdym numerze złoty środek brzmieniowy. Bawi się muzyką czasami prostymi środkami (przechodzenie dźwięki z lewego do prawego kanału w „Destroy Rock’r’roll”) –słychać w niej bowiem harmonijne zespolenie tego co rytmiczne, z tym co melodyjne.
Mylo nie jest w swoich poczynaniach pionierem. W jego pracy recyklingowca słychać echa Zero 7, Air, Daft Punk, The Orb i wielu innych. Zasługa młodego Szkota polega na to, że potrafił stworzyć może nie nową jakość, ale muzykę-esencję popkulturowych tendencji miksowania wszystkiego ze wszystkim. Robi to z gracją i powstają dzięki temu niezwykle nośne rytmy. (Adrian Chorębała)
Sony BMG Entertainment 2005
nasza ocena: 7/10
KOMENTARZE:Brak komentarzy...
SKOMENTUJ
|
 |
 |
|
 |

|
 |


|