> szczęśliwa trzynastka
> ultra_kolekcje
> jedna na sto!
> ustrzel kolory miasta!

Let’s Go Eat The Factory Guided By Voices >>> więcej

Sufjan Stevens Come On Feel The Illinoise

Nareszcie w Polsce zjawiskowa płyta (piąta w dorobku artysty) gorącego nazwiska amerykańskiego nowego folku. Zwiewne mini symfonie muzyczne zawarte na krążku to drugi z serii koncept albumów w hołdzie kolejnemu stanowi USA. Mocny kandydat do niezależnej płyty roku 2005.

Sufjan Stevens to natchniony geniusz. Wpadł na pomysł by nagrać muzyczną ilustrację do każdego stanu Stanów Zjednoczonych. Wraz z tą szczytną ideą idzie w parze jakość realizacji. Po pierwszym dziele z tego cyklu jakim jest urocza opowieść o stanie Michigan czyli „Greetings From Michigan: The Great Lakes State” (2003) czas poczuć ducha stanu Illinois na „Come On Feel The Illinoise”. Album ten został uznany za płytę roku 2005 za opiniotwórczy portal muzyki niezależnej pitchforkmedia.com (który swoją drogą nieudolnie kopiują zblazowani chłopcy z porcysa).

W czym tkwi siła poetyki autorskiej Sufjana Stevensa ( która rozwija się i ewoluuje od debiutanckiej płyty A Sun Came (2000) poprzez „Enjoy your rabbit” (2001), „Seven Swans” (2004) i wyżej wspomniane) ? Ten chłopak ma niesamowity dar opowiadania. W jego utworach tekst jest równie ważny, jak natchniona muzyka. Sufjan jest niestrudzonym badaczem ziemi amerykańskiej. Historie, które opowiada splatają się z jego życiem. Ta autobiograficzna perspektywa nadaje jego twórczości rys osobistej wycieczki w głąb samego siebie. Wrażliwy młodzieniec odkrywa się słuchaczowi nie bezpośrednio, ale rzuca swoje przygody w barwną panoramę amerykańskiego dziedzictwa.

Bohaterowie piosenek zawartych na „Come On Feel The Illinoise” to m.in. Abraham Lincoln, słynny architekt Frank Lloyd Wright, duch poety Carla Sandburga czy seryjny morderca John Wayne Gacy. Artysta z 22 dwóch części (każda z kompozycji posiada gigantyczny tytuł, który jest narracją sam w sobie) składa niesamowity poemat na temat Stanu Prerii. Muzyka Sufjana Stevensa to przełożona na język 25 instrumentów (które w różnych konfiguracjach tworzą fascynujące brzmienie folkowej symfonii) afirmacja życia i traktat na temat przemijania. Ten album to zapis fenomenu jednej z najbardziej oryginalnych osobowości muzycznych naszych czasów. „Come On Feel The Illinois” to jedna z tych klasycznych płyt, które przynoszą radość słuchania za każdym razem. Wybitnie polecam! (Adrian Chorębała)

Rough Trade/Sonic Records 2005

oceń płytę:

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10

wynik: 9/10

KOMENTARZE:

2008-07-06 01:29
arcydzieło naszych czasów
JACK


SKOMENTUJ

imię/nick:

e-mail (opcjonalnie):

wypowiedz się:

FESTIWAL ARS CAMERALIS. RETROSPEKCJA: Piękny trzydziestoletni
koncert Jane Birkin w ramach Festiwalu Ars Cameralis, Teatr Zagłębia w Sosnowcu, 10.11.2011 Proszę sobie wyobrazić:... >>>

DARIA ZE ŚLĄSKA: Rozmowy przerywane
Pseudonim artystyczny zobowiązuje, bo Daria ze Śląska związana jest z nim od urodzenia. Mogła zostać zawodową siatka... >>>

NATALIA DINGES: W procesie przemieszczania
Aktorka i choreografka. Współpracowała z większością teatrów na południu Polski (Katowice, Bielsko-Biała, Tychy, S... >>>

VITO BAMBINO: Vito na urodziny Kato
10 września po raz kolejny Katowice w unikatowej formie będą świętować swoje urodziny. Jak na Miasto Muzyki UNESCO p... >>>

OLA SYNOWIEC I ARKADIUSZ WINIATORSKI: Marsz w długim cieniu rzucanym przez mur
Mur graniczny pomiędzy Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi Wszystkie osiągnięcia ludzkości są konsekwencją dwóch... >>>

MICHAŁ CHMIELEWSKI: O zagubieńcach i outsiderach
Michał Chmielewski trzy miesiące po skończeniu Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach zadebiutowa... >>>

ANNA I KIRYŁ REVKOVIE: Nawet wojna nie zatrzyma kreatywności
Z Anną i Kiryłem Revkovami – muzykami jazzowymi z Ukrainy – rozmawiamy o ich drodze do Katowic, sztuce... >>>