 |

> szczęśliwa trzynastka
> ultra_kolekcje
> jedna na sto!
> ustrzel kolory miasta!
|
 |
 |
|
 |

|
 |
 |

 | GorillazDemon Days |
„Animowany” projekt Gorillaz powrócił. Po rewelacyjnie przyjętym debiucie wydają dobrą powtórkę. Skaczą na niej z gatunku na gatunek i już szykują się do odbioru sporej ilości nagród, ale może lepiej należało poprzestać na jednym albumie.
Jak wszystkim dobrze wiadomo, Gorillaz to swoista supergrupa, a jej trzon stanowią: 2-D szerzej znany jako Damon Albarn - wokalista Blur i Noodle czyli Miko Hatori z Cibo Mato. 6 milionów sprzedanych egzemplarzy ich debiutu sprawiło, że są z łatwością rozpoznawalni przez średniego odbiorcę popkultury. W dodatku sukces dźwiękowy wzmocniony został świetnie animowanymi postaciami autorstwa Jamie Hewletta, które rewelacyjnie zapadają w pamięć widzów. Obrazkowo dalej jest bardzo dobrze, animacje ciągle cieszą oko i nadal pozostają świeże. W przypadku muzyki należy jednak trochę ponarzekać. „Demon Days” to bardzo dobrze wyprodukowany album, tutaj ukłon w stronę zdolności producenckich Albarna i Danger Mouse, całość jest zdecydowanie lepiej przemyślana i zrealizowana niż poprzedni album. Mamy też także kilka potencjalnych hitów, jak choćby singlowy „Feel Good Inc.”, a zestaw zaproszonych gości znacznie podnosi atrakcyjność płyty: Roots Manuva, De La Soul czy Neneh Cherry. Pomimo tych wszystkich zalet drugi album to jednak powtórka debiutu, muzycy nie wykonują żadnych odważniejszych kroków muzycznych, a w końcu projekt z założenia miał takie stawiać. A pojawiają się i takie wtręty, jak chór dziecięcy, które nie są najbardziej trafionymi pomysłami. Pomimo tych małych wpadek album może się podobać i to nawet bardzo, i jest jednym z najlepszych kandydatów do wszelakich nagród podsumowujących rok 2005. (Bartek Hilszczański)
Virgin 2005
nasza ocena: 6/10
KOMENTARZE:2016-04-24 09:13Your hotseny is like a beacon 1dmmz1woBx
SKOMENTUJ
|
 |
 |
|
 |

|
 |


|