 |

> szczęśliwa trzynastka
> ultra_kolekcje
> jedna na sto!
> ustrzel kolory miasta!
|
 |
 |
|
 |

|
 |
 |

 | TarwaterThe Needle Was Travelling |
7 album w dyskografii niemieckich romantyków post-rockowej lirycznej elektroniki. Panowie Bernd Jestram i Robert Lippok stworzyli bezpretensjonalny zestaw indie-piosenek w duchu Notwista i Lali Puny, w których harmonie przenikają się z hipnotycznym transem.
„The Needle was travelling” to pierwsza płyta Tarwatera w barwach Morr Music. Duet z Berlina nagrywał płytę rok. Słychać to w doborze kompozycji, materiał na tym albumie jest bowiem wypieszczony w każdym detalu. Muzycy wymknęli się na tym albumie etykietkom, które zawsze nadawali im recenzenci. Muzyka na „Needle Was Travelling” to pomost rzucony między formułą piosenki, a eksperymentalnymi formami. Udana kompilacja awangardowych ciągot na polu nowej elektroniki z avant-popową melodyką. Tak jakby Tarwater chciał pokazać, że potrafi nagrać równie dobre piosenki co Lali Puna i Notwist, jednocześnie nie rezygnując z ambicji tworzenia osobnego zjawiska muzycznego.
Muzycy Tarwatera zawsze byli postrzegani jako nieuleczalni romantycy, tak jest i tym razem. Ich skłonność do nastrojowej melodyki jest bardzo słyszalna, a w połączeniu z rytmicznością tych piosenek może doprowadzić w stany upojenia avant-popowym brzmieniem. Coś jednak jest niepokojącego w nowym wydawnictwie Tarwatera. Pastelowe zabarwienia ich kompozycji potrafią z czasem blaknąć i płyta podejrzanie zaczyna ocierać się o monotonię (apogeum tego stanu można zauważyć w utworach: „All that”, „Entry”, „Home tonight”). „The Needle Was Travelling” jest jednak albumem, który pozostaje w słuchaczu na dłużej. Gdzieś pomiędzy chłodem elektroniki, pulsującym basem i nastrojowym klimatem wyczarowane są łagodne i kuszące dźwięki. Miłe dla ucha, a jednocześnie intrygujące.(Adrian Chorębała)
Morr Muisc/Gusstaff Records 2005
nasza ocena: 7/10
KOMENTARZE:Brak komentarzy...
SKOMENTUJ
|
 |
 |
|
 |

|
 |


|