 |

> szczęśliwa trzynastka
> ultra_kolekcje
> jedna na sto!
> ustrzel kolory miasta!
|
 |
 |
|
 |

|
 |
 |

 | Angela McCluskeyThe Things We Do |
Jeden z tych współczesnych kobiecych głosów, które zawsze brzmią niewiarygodnie świeżo i intrygująco. Dała się poznać jako wokalistka na płycie „Genetic world” zespołu Telepopmusik. Jej solowa płyta to absorbująca popowo-soulowo-rockowo-swingująca podróż po historii jej życia.
Angela McCluskey dużo podróżowała. Mieszkała w Glasgow, później w Londynie, Los Angeles, Paryżu i Nowym Jorku. Jej niespokojna natura obieżyświata przekłada się na wiele barw piosenek. Angela swoimi utworami często pokonuje barierę banalnego popu, by zaoferować słuchaczowi coś więcej: kawałek swojej osobowości, swoje emocje, chwilę zadumy, odrobinę radości. Często jednak (niestety) nie do końca jej się to udaje.
Ostrzegam nie jest to płyta tak przykuwająca uwagę, jak promująca ją piosenka „It’s Been Done”. To akurat najbardziej przebojowy utwór na albumie. Zachrypnięty, głęboki głos wokalistki, prosta, ale świeża melodia, muzycznie nasączona nowymi brzmieniami, nietuzinkowy tekst o miłości tworzą niepowtarzalny klimat. Jest to piosenka kojąca, a równocześnie zadziorna i przerasta swoim kunsztem pozostałe kompozycje z krążka. Rozczarowanie może spotkać słuchacza już przy drugim utworze „Somebody Got Lucky”, kiedy Angela obdarzona niepowtarzalną barwą głosu, używa zbyt dużo ozdobników, mizdrząc się do słuchacza w schematycznej piosence pop bez wyrazu. Na szczęście dalej nie jest tak źle, chociaż kolejne utwory niekiedy za bardzo przypominają dokonania innych wokalistek. „Love is stronger than death” jest przyjemną balladą, która brzmi jakby była wyśpiewana przez Macy Gray. „Know It All” ociera się o country, z niefrasobliwym pianinkiem i brzmi jak utwór Joan Osbourne.
Repertuar, w którym Angela najbardziej przekonuje to: ciepłe ballady o soulowo-knajpianym obliczu ("Wrong Side”), jazzująco-swingowe momenty zamyślenia („This Night”), wzniosłe kompozycje z ciekawie użytymi smykami ("Long Live I"), czy akustyczne piosenki czarujące swoją harmonią i wielogłosowością („Hidden Song”). Angela śpiewa tak, jakby poszukiwała swojego brzmienia. Oryginalny głos to nie wszystko trzeba znaleźć też kompozycje, które w pełni oddawałyby jego możliwości, a równocześnie intrygowały słuchacza. „The Things We Do” to nierówna płyta, która plasuje się w środkowych rejonach dobrego popu. (Adrian Chorębała)
EMI Music Poland 2005
nasza ocena: 6/10
KOMENTARZE:Brak komentarzy...
SKOMENTUJ
|
 |
 |
|
 |

|
 |


|