 |

> szczęśliwa trzynastka
> ultra_kolekcje
> jedna na sto!
> ustrzel kolory miasta!
|
 |
 |
|
 |

|
 |
 |

 | KazikCzterdziesty Pierwszy |
Awangardowa forma kompozycji nie współgra ze zbyt doraźną publicystyką w tekstach. Zbyt mała selekcja materiału daje dwie płyty, które z powodzeniem można by skroić do jednej. Raczej dla bardzo zagorzałych wyznawców twórczości Staszewskiego.
Marzą mi się takie płyty autorstwa Kazika jak: - „Ostateczny krach systemu korporacji” (1998) Kultu oraz - „Las Maquinas de La Muerte” (1999) Kazika na Żywo. Na tamtych wydawnictwach koncepcja niosła ze sobą formę i treść. Wszystko było idealnie wyważone. Ważkie treści poparte przebojowymi melodiami. Ambitnie, zwarcie i przekonująco. Nowa dwu-płyta Kazika taka, według mnie już nie jest.
„Czterdziesty Pierwszy” to opasłe dzieło, ponad 140 minut muzyki, której słucha się niekiedy przyjemnie, niekiedy z niecierpliwieniem. Brak spójności jest tutaj widoczny już na poziomie kompozycji, muzyka poważna w duchu improwizacyjna, miejscami transową nijak nie współbrzmi z tekstami o zbyt doraźnej publicystyce. Słuchając płyty Kazika czuję się czasami jakbym czytał codzienną gazetę lub oglądał telewizję, a nie tego oczekuję od twórcy, którego domeną jest metaforyczność wpisana w piosenki, które poruszały pokolenia słuchaczy.
Nie chce pisać, że Kazik się skończył, brak mu pomysłów, obniża loty etc. Po prostu brakuje mu lekkiego dystansu do tego co robi i selekcji materiału. Są na tej płycie kompozycje narracyjne bliskie słuchowiskom radiowym („Stalinogród” (Adam und Klara), „Zielone Karty”), powstałe na „story-tellingu” z wyraźnym pomysłem, ale z drugiej strony „trudno docierają prawdy banalne”, jak śpiewa sam artysta, a tu banał jest zbyt widoczny, zbyt nachalny, a mentorski ton Kazika nie przekonuje a drażni („Bomba”, „Dzisiaj”, „Polska płonie”, „Dzisiejszy styl”). Najbardziej mierzi mnie jednak potrzeba komentowania zjawisk społeczno-politycznych z ciężką do przełknięcia manierą prześmiewczą („Idol”, „George W.Bush kocha Polskę”, „Pani Katarzyna”).
„Czterdziesty pierwszy” to longplay pęknięty, z którego powstałaby dobra płyta Kultu. Dostajemy jednak materiał w klimacie muzycznym, który jest wypadkową poszukiwań, jakie zapodał nam Kazik z Mazzolem i Arythmic Perfection na płycie „Rozmowy s catem” (1996) i Kult-owych dokonań Staszewskego, oraz tekstami rozliczającymi polską rzeczywistość z sposób mało finezyjny. Szkoda, że zabrakło auto-cenzury, która by wyłowiła z tego zalewu pomysłów te najbardziej do siebie pasujące. (Adrian Chorębała)
S.P Records 2004
nasza ocena: 5/10
KOMENTARZE:Brak komentarzy...
SKOMENTUJ
|
 |
 |
|
 |

|
 |


|