|
> szczęśliwa trzynastka
> ultra_kolekcje
> jedna na sto!
> ustrzel kolory miasta!
|
|
|
|
|
|
|
|
| Dizzee RascalShowtime |
Genialny, młody mistrz połamanych harmonii angielskiego hip-hopu wciąż w formie. Barwna mozaika ze strzępów techno, hip-hopu, 2-stepu, jungle i ragga ciągle inspirująca, tak jak na debiucie, ale mniej melodyjna. Brzmienia muzyki przyszłości ciąg dalszy.
Rok temu zdobył najważniejszą nagrodę muzyczną w U.K „Mercury Music Prize” wtedy prasa okrzyknęła go przyszłością muzyki tanecznej. Dizzee Rascal nie zważając na pochwały, rok po rewelacyjnym debiucie wydaje swój drugi album, który nie nokautuje tak, jak „Boy in Da Corner”, ale rozwijając pomysły z niego szlifuje jego styl.
Dizzee Rascal potrafi przemyć do swej muzyki poza efektownymi bitami, połamanym rytmem i recyclingiem sampli swoją indywidualność. Na „Showtime” nie brzmi już tak wściekle jak poprzednio, tym razem bardziej penetruje obszary psychodelicznej strony muzyki klubowej (Graftin’), niepokoi szeleszczącymi podkładami („Hype Talk”, Hype”) i ciągle bawi się a-harmonią jako składnikiem wyróżniającym jego poczynania („Respect me”).
Daleki od konformizmu Dizee rezygnuje na tej płycie z ostrej melodii na rzecze surowego brzmienia, które za każdym przesłuchaniem bardziej przekonuje. Co zabawne udało mu się nagrać przebój – "Dream”( cover Happy Talk - Captain Sensible z 1982 rok), który powstał na bazie wysamplowanego dzięciecego chóru i fascynuje urokiem diabelskiego młyna z wesołego miasteczka. Tematem na osobną opowieść są teksty Dizee;ego, ale nie odbieram przyjemności dotarcia do nich na własną rękę. Dopełniają one całości, i uzmysławiają, po co jest taka a nie inna forma kompozycji Rascala.
Dla wszystkim, którzy nie boją się nowego, nieszablonowego, poszukują rzeczy wykraczających daleko poza wyświechtane schematy swą oryginalnością ta płyta jest doskonałym prezentem. (Adrian Chorębała)
nasza ocena: 7/10
KOMENTARZE:Brak komentarzy...
SKOMENTUJ
|
|
|
|
|
|
|
|