 |

> szczęśliwa trzynastka
> ultra_kolekcje
> jedna na sto!
> ustrzel kolory miasta!
|
 |
 |
|
 |

|
 |
 |

 | Blonde RedheadMisery is a Butterfly |
Szósta płyta nowojorskiej legendy muzyki niezależnej (do której fascynacji przyznają się nie tylko członkowie Sonic Youth, ale tekże m.in. Chris Speed i Jim Black z Pachory). Pomiędzy eteryczną nostalgią, a zmysłowością głosu Kazu Makino powstaje świat pełen tajemniczości i magii. Absolutnie wciągające
Nie będę ukrywał, że sekunduję zespołowi Blonde Redhead od wielu lat (a dokładnie od płyty „Fake can be just as good z 1997 roku) i mam do ich twórczości stosunek osobisty. Ich muzyka pozwala uwierzyć bowiem w istnienie alternatywnych zespołów, które podążają własną drogą. Blonde Redhead eksperymentowali, a jednocześnie byli zakorzenieni w tradycji. Drapieżnie hałasowali , a jednocześnie potrafili zaskoczyć pięknymi piosenkami, od których nie sposób się uwolnić (pierwszy lepszy z brzegu przykład - „In Particular” z poprzedniego wydawnictwa)
„Misery is a butterfly” to płyta, na której bardzo czuje się nowego wydawcę zespołu – 4AD. Jest przez to krążkiem bardzo eleganckim w swej subtelnej formie opowiadania o cierpieniu. Pastelowo kojące brzmienie poparte jest specyficznym głosem Kazu (który złośliwi nazywają miauczeniem) a spokojna tonacja przesycona zwiewnością.
Płytę otwiera tęskna kompozycja „Elephant women”, która stanowi wprowadzenie do świata, który nakreślony jest muśnięciem skrzydeł motyla. Rozpostarty pomiędzy niedopowiedzeniem ulotności chwili, a gitarową wrażliwością przyprawioną smykami powoduje ciepłe uczucie uczestnictwa w swego rodzaju misterium. Biorą w nim udział kruche melodie („Melody”), wspomnienia z dzieciństwa („Doll is mine) oraz niepokojący ból istnienia (Misery is a Butterfly). Eteryczna płyta roku 2004. (Adrian Chorębała)
4 AD/Sonic Records 2004
nasza ocena: 7/10
KOMENTARZE:Brak komentarzy...
SKOMENTUJ
|
 |
 |
|
 |

|
 |


|