To nie jest muzyka dla wielbicieli harmonii i ładnych dźwięków.
To nie jest muzyka dla tych, którzy wierzą w gitarowe riffy i rozwrzeszczanych wokalistów.
To nie jest muzyka dla ludzi o niskiej odporności na hałas.
To nie jest muzyka dla wielbicieli piguł i ekstatycznych pląsów.
To jest Autechre.
To dźwięki, które w żaden sposób nie próbują się przypodobać słuchaczowi. Wręcz przeciwnie, Autechre robi wszystko, by słuchacza przepłoszyć i pozbyć się przypadkowych odbiorców. Chcąc cokolwiek wynieść z ich muzyki, trzeba pozbyć się wszystkich oczekiwań, podejść do tego zjawiska tak, jakby muzyki takiej, jaką znamy dzisiaj, nigdy nie było, wrócić do podstaw i od nowa stworzyć sobie cały system odbioru. Tak, jak wracają panowie Booth i Brown. Trzeba uwierzyć i zrozumieć, że pojedynczy dźwięk może wywierać taki sam efekt, jak rozbudowane kompozycje, trzeba się temu po prostu bezwarunkowo poddać.
Strasznie trudno napisać tekst zachęcający do pójścia na koncert Autechre, choćby właśnie z tego powodu, że w tym przypadku trzeba by było przedefiniować słowo koncert. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że imprezy z elektroniką polegają głównie na tym, że stoi jakiś gość z laptopem i sprawdza z nudów maile, a z głośników coś tam sobie wesoło dudni. Tutaj jednak jest zupełnie inaczej. Dużym sukcesem będzie, jeśli artystów uda się w ogóle zobaczyć, gdyż słyną z tego, że najczęściej grają w zupełnych ciemnościach, rozjaśnianych nielicznymi, abstrakcyjnymi wizualizacjami. Tak abstrakcyjnymi, jak sama muzyka, której nie sposób zdefiniować, zrozumieć do końca, wytłumaczyć za pomocą słów. Można ją tylko poczuć – to, jak ciężkie basy rozsadzają całe ciało, jak drażniące drony świdrują w mózgu, jak połamane wielokrotnie rytmy wzbudzają w nas zaskakujące uczucia i reakcje.
To nie jest muzyka dla mientkich ludzi.
Od 21 lat Autechre wymyka się wszelkim ocenom, nie poddaje się analizom i nie gości na listach przebojów, choć sam zespół jednogłośnie uważany jest za jedno z najciekawszych i najważniejszych zjawisk muzycznych ostatnich dekad. Dorobili się w tym czasie oddanego grona fanów i tysięcy epigonów, z których praktycznie żadnemu nie udało się choć odrobinę zbliżyć do tego, co prezentuje Autechre. Nie sposób mówić o współczesnej elektronice pomijając ich wkład, choć nie da się także na dobrą sprawę umieścić ich w żadnym kontekście. Autechre tworzy swój własny kontekst, zupełnie osobny, kompletnie abstrakcyjny i oderwany od tego, co top i trendy. Tak, jak w rocku istnieje nisza, którą zajmuje tylko King Crimson, tak w sferze dźwięków syntetycznych natykamy się na niszę zamieszkaną tylko przez Autechre. Szukając wyznaczników i cech charakterystycznych muzyki nowego tysiąclecia, prędzej czy później, zawsze trafimy na dokonania tego duetu. I zawsze będziemy zdani tylko na siebie, bo nikt nam nie wytłumaczy, o co chodzi w tych dźwiękach.
To jest muzyka dla wielbicieli wyzwań.
To jest muzyka dla tych, którym nie wystarcza radio i Viva.
To jest muzyka dla odważnych.
To jest Autechre.
tekst: Marceli Szpak
Podczas całej europejskiej trasy, która promuje najnowszy krążek duetu „Quaristice”, na scenie supportować Autechre będzie DJ Rob Hall oraz SND.
„Basscadet” z płyty „Incunabula” (1994)
Bilety: 70 zł
Przedsprzedaż: 60 zł do 29.02
Uwaga, organizator zapewnia bezpłatny transport do centrum Katowic po koncercie.
Podziel się z resztą świata swoimi uwagami, zdjęciami, filmami po imprezach.
Ultramaryna realizuje projekt pn. „Internetowa platforma czasu wolnego” współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach RPO WSL na lata 2014-2020. Celem projektu jest zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i zatrudnienia w przedsiębiorstwie. Efektem projektu będzie transformacja działalności w stronę rozwiązań cyfrowych. Wartość projektu: 180 628,90 PLN, dofinansowanie z UE: 128 035,50.