 |

> szczęśliwa trzynastka
> ultra_kolekcje
> jedna na sto!
> ustrzel kolory miasta!
|
 |
 |
|
 |

|
 |
 |

 | GrandaddySumday |
Rozleniwione, pełne uroku gitarowe melodie. Nowa psychodela indie rocka. Gorzko-słodkie kompozycje. Subtelna mieszanka neo country, soft rocka i brzmień spod znaku nowej fali.
Albumy jak ten przywracają wiarę w muzyczną radość grania, nieobliczalnie wesołego, niezobowiazującego, ale na wysokim poziomie. Grandaddy jest swego rodzaju fenomenem świata niezależnego. Grają od wielu lat, wydają zazwyczaj dobre płyty, które celebrują ich lekko staroświecki styl.
Sumday nie jest wyjątkiem w ich dyskografii, z mniejszą dawką elektroniki od poprzeniego wydawnictwa, pełnego opowieści o robotach - niezwykle pozytwnie buja i nastraja.
Specyfika ich grania to połączenie subtelnych przebojowych melodii ("Now it's on", "O.k with my decay") z melancholią ("Saddest vacant lot in the world"). Ich brzmienie to delikatne gitarowe dźwięki spod znaku indie rocka niekiedy dopieszczone klawiszowymi wstawkami i zabarwione folkowym feelongiem. Nie jest to może zbyt odkrywcze, ale sięgając po płytę Grandaddy mam zawsze gwarancję jakości szczerego autorskiego popu na wysokim poziomie.
I jeżeli potrzebna jest Wam płyta, by bezpiecznie na chwilę wyłączyć się ze zgiełku tego świata, Sumday idealnie spełnia te warunki. Tak jak śpiewają po prostu "I'm on standby". (Adrian Chorębała)
BMG 2003
KOMENTARZE:2009-03-02 14:57dla miłosników amerykańskiego grania ala blonde redhead czy death cab for cutie ...genialna płyta xmal
SKOMENTUJ
|
 |
 |
|
 |

|
 |


|