 |

> szczęśliwa trzynastka
> ultra_kolekcje
> jedna na sto!
> ustrzel kolory miasta!
|
 |
 |
|
 |

|
 |
 |

 | Louis Armstrong and Duke EllingtonGreat Submit/The Essential |
Reedycja albumu klasyka, przybliżającego cudowny klimat nowoorleańskiego jazzu. Niebo dla słuchacza, geniusz muzyków i absolutna świeżość swingującego przekazu.
W dzisiejszych czasach, kiedy nowe płyty niekoniecznie zachwycają, warto sięgnąć po klasykę i porozkoszować się dźwiękami, które się nie starzeją, i mimo upływu lat brzmią nadzwyczaj świeżo. Płyta jest efektem spotkania Louisa Armstronga & Duke’a Ellingtona w studio w 1961 roku. Ci dwaj najważniejsi muzycy w historii jazzu i jednocześnie jedni z najbardziej wpływowych amerykańskich muzyków (uff, brzmi to dzisiaj jak najróżowsza z różowych laurek pochwalnych, ale taka jest prawda) spotkali się, by połączyć swe siły na ten jeden studyjny raz.
Duke Ellington nie krył swego uwielbienia i szacunku do Louisa: "Louis Armstrong był symbolem jazzu i zawsze nim będzie. Kochałem i szanowałem Louisa." I bardzo dobrze wpłynęło to na jakość materiału - Armstrong króluje swym głosem i grą na trąbce, a resztę dookreśla pianino Duke’a. Kompozycje nagrane przez obu muzyków (+ sekcja: bas, perkusja, klarnet, puzon) zawierają w sobie przede wszystkim swingujące poczucie jazzowej rzeczywistości lat 60., radość grania i ogromny potencjał optymistycznych dźwięków. To w zasadzie świadczy o tym, że muzyka ta się nie zestarzała i jest to klasyka, ale w żadnej mierze muzealna, którą trzeba podziwiać. Z wielką przyjemnością wraca się do tej płyty.
Miles Davis o Armstrongu powiedział kiedyś: "Nie można zagrać na trąbce nic, co by nie pochodziło od niego, nawet w nowoczesnym stylu. Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek brzmiał na trąbce źle. Nigdy, ani razu. W jego grze był wspaniały feeling i zawsze swingował. Po prostu kochałem, jak grał i śpiewał".
Myślę, że warto rozpocząć swoją przygodę z jazzem właśnie od takiej płyty - niezobowiązującej i pięknej. Kto raz usłyszy „Solitude” zrozumie, jak można cudownie zaśpiewać o samotności, bez zbędnęj retoryki, za to niezwykle przejmująco. (Adrian Chorębała)
Pomaton EMI 2003
KOMENTARZE:Brak komentarzy...
SKOMENTUJ
|
 |
 |
|
 |

|
 |


|