 |

> szczęśliwa trzynastka
> ultra_kolekcje
> jedna na sto!
> ustrzel kolory miasta!
|
 |
 |
|
 |

|
 |
 |

 | eMTaniec skośnookich delfinów |
Czy wiecie, że „każda chwila jest jak domek z kart”, a „każdy z nas zmienia się tylko, tylko czas ciągle pozostaje w tyle”? Nie, to nie nowa płyta Universe. To mądrości z drugiej płyty eM. Płyną w takt gitarowego popu i nie zostawiają większych śladów, prócz dwóch przyzwoitych piosenek.
Były władca eteru radiowej Trójki, guru alternatywnej młodzieży, w równym stopniu kochany, jak i znienawidzony – Paweł Kostrzewa, główny dowodzący Trójkowego Ekspresu miał ogromne ambicje. Jedną z nich była promocja nowych kapel z kręgu muzyki gitarowej. Promocja to może zbyt słabe słowo, Kostrzewa miał ambicje kreować nowe trendy na polskim podwórku. Efektem tych dążeń jest drugi album jednego z jego największych pupilków - trójmiejskiego zespołu eM, zdobywcy kontraktu płytowego w konkursie Trójkowego Ekspresu. eM i Negatyw (kolejni ulubieńcy Kostrzewy) stanowią ścinający mi krew w żyłach duet. Obydwa zespoły są bowiem autorami największej grafomanii na milimetr sześcienny tekstu piosenki. Dodatkowo wokaliści z obydwu grup walczą o palmę pierwszeństwa w konkursie na najbardziej denerwującą manierę wokalną na polskiej scenie.
„Taniec skośnookich delfinów” (mój drugi faworyt w kategorii najbardziej niedorzeczny tytuł polskiej płyty 2006, oczywiście obok „Zaprzepaszczonych sił wielkiej armii świętych znaków” Comy) to album praktycznie bez właściwości. Bezbłędnie bezbarwny w swej pop-rockowej formule i ugłaskanym brzmieniu, stanowi dowód jak grać, by nikt nie posądził nas o minimum oryginalności. Siedemnasta woda po brit-popowej rewolucji, gitarowa papka samograjka, z czerstwymi melodiami i wysilonymi riffami gitarowymi. Ok, są amatorzy takiego grania, ale na Boga, po co pisane są takie teksty, jakimi raczy nas eM-załoga? Chcecie przykładu? Z perwersyjną przyjemnością cytuję: „Cały rok zbierasz to, co zasiałeś, nigdy nie wiesz, co spotka cię, czy w przeszłości wciąż tylko żyjesz, naprzód idź, nie oglądaj się” lub „Stań twarzą w stronę słońca, a cień zostawisz w tyle, uważaj o czym myślisz, przyciągasz to”. Jedno mi się w tym albumie podoba: po napisaniu tej recenzji więcej już nie będę musiał go słuchać, czego i Wam życzę. (Adrian Chorębała)
Polskie Radio 2006
nasza ocena: 2/10
KOMENTARZE:Brak komentarzy...
SKOMENTUJ
|
 |
 |
|
 |

|
 |


|