 |

> szczęśliwa trzynastka
> ultra_kolekcje
> jedna na sto!
> ustrzel kolory miasta!
|
 |
 |
|
 |

|
 |
 |

 | MuzykoterapiaMuzykoterapia |
Czasami uroczo oldschoolowy, czasami na wskroś nowoczesny. Zawsze przejmujący. Długo oczekiwany debiut tria Kowalewska- Trębski- Traczyk to słowiański odpowiednik poszukiwań Mathew Herberta. Liryczno-kąsający nowo brzmieniowy majstersztyk.
Co jest takiego w płycie Muzykoterapii, co wciąga i zniewala? To przede wszystkim dobry i konsekwentny pomysł na brzmienie. Z jednej strony całość opiera się na jazzującej wibracji i oryginalnym miksie tego, co po wytwórni Asfalt Records można się spodziewać (dub, zakręcona elektronika, eksperymenty z rytmem), z drugiej strony głos Izy Kowalalewskiej, który jest wartością samą w sobie. Dodać do tego należy radość wspólnego grania, który nadaje kompozycjom na „Muzykoterapii” żywiołowości i ponadprzeciętnej energii. Nie należy zapomnieć o właściwościach terapeutycznych. Ten album stanowi doskonały lek na depresję, pomaga w relaksacji i przynosi odprężenie. (oraz dumę, że to polskie granie!).
Muzykoterapia skupia się przede wszystkim na tym co się dzieje „między nami”, czyli odwiecznym temacie damsko-męskim. Podchodzą do tematu w sposób żartobliwy („Bańki”), nostalgiczno-refleksyjny („Love Haunting”) czy liryczno-bajkowy („Winobranie”). I to właściwie jest ogromną zaletą tego albumu. Pomimo różnorodności w podejściu do muzyki i tekstu, z każdej kompozycji bije na odległość, że to Muzykoterapia.
Głos Kowalewskiej ma w sobie pewną dozę teatralności, wyniosłej pozy, prawie, że maniery. Wyuczone jazzujące frazy zestawione są na szczęście ze śmiałymi improwizacjami wokalnymi, które nie brzmią jak popisy, ale mają w sobie ogromną moc naturalności. Iza Kowalewska nie tylko śpiewa, ale także potrafi za pomocą głosu wyczarować tchnące tajemnicą etno wokalizy ("Ryby”), ascetycznie i zmysłowo szeptać („Woda”) czy przenieść nas w czasie by zabrzmieć jak Ella Fitzgerald („Minutes”, ‘Love Haunting”). Co znamienne dla tego projektu instrumenty nie stanowią tylko tła dla wokalistki, ale dialogują z nim. Soczysta trąbka Trębskiego i improwizacyjnie zorientowany Traczyka są wsparte pomysłowo elektroniką. Ta muzyka jest naładowana dźwiękami, smaczkami aranżacyjnymi, ale na szczęście nie choruje na dolegliwość zwaną przesytem. Muzykoterapia to muzyka na miarę XXI wieku zakorzeniona w tradycji, a równocześnie odważnie wychodząca w przyszłość. (Adrian Chorębała)
Asfalt Records 2006
nasza ocena: 8/10
KOMENTARZE:Brak komentarzy...
SKOMENTUJ
|
 |
 |
|
 |

|
 |


|