 |

> szczęśliwa trzynastka
> ultra_kolekcje
> jedna na sto!
> ustrzel kolory miasta!
|
 |
 |
|
 |

|
 |
 |

 | MyslovitzSkalary Mieczyki Neonki |
Długo zapowiadana płyta Myslovitz z improwizacjami jest albumem niezwykle bezpiecznym. Jak na album z nazwy nieobliczalny brakuje tu pierwiastka nieobliczalnego szaleństwa, jaki zespół potrafi wyczarować na koncertach. Rekompensuje go częściowo obecność trzech owianych tajemnicą piosenek w duchu Lenny Valentino.
„Skalary Mieczyki Neonki” to długo zapowiadana i bardzo oczekiwana płyta Myslovitz, która miała pokazać ich free-stylowe, improwizujące oblicze, ich ducha niezależności, i zarejestrować ich eksperymentalną stroną. Ten, kto uczestniczył w koncertach formacji doskonale wie, że zespół czasami potrafi całkowicie odejść od konwencjonalnego grania piosenek i polecieć w stronę pejzaży instrumentalnych w stylu Godspeed You! Black Emperor. Studyjna wersja ich nieobliczalnego oblicza okazała się jednak zbyt przewidywalna. Wyprana z pierwiastka szaleństwa.
Podstawowym wyznacznikiem, jaki sobie dali muzycy przy nagrywaniu tej płyty była całkowita wolność. Brak zasad doprowadził zespół do absolutnego rozpasania, co przekłada się na pójście w trans, pokazania swych umiejętności gry na instrumencie w całej krasie (tak jakby każdy muzyk chciał nam zakomunikować: a teraz posłuchajcie jaki ze mnie wirtuoz gitary, perkusji etc) co doprowadziło, że improwizacja zamienia się miejscami w mało przemyślaną kakofonię (Isn’t Anything”).Co ma jeszcze swój urok w porównaniu z utworami, w których nie zajmujące motywy sąsiadują z niespecjalnie interesującą melodią, a wszystko podane jest w przewidywalny sposób narastającej dramaturgii („Man on the Macine”, „Nr. 9”). Tak, jak będę chciał płyty z gitarowymi instrumentalnymi szaleństwami to raczej sięgnę po płytę Explosions In The Sky lub Mogwai.
Paradoksem tej płyty jest to, że najlepiej wyszły na niej piosenkowe formy, ale o rozmytej marzycielskiej konstrukcji. „Życie to surfing”, „W sieci”, „Czerwony notes, błękitny prochowiec”, „Marie Minn Restaurant” ratują ten album przed całkowite popadnięcie w nudę. Senne, eteryczne piosenki pozawalają uwierzyć, że „Skalary Mieczyki Neonki” są tylko taką muzyczną wprawką, i zespół jeszcze nas zaskoczy na miarę „Miłości w czasach popkultury”. Po przesłuchaniu płyty nasuwa się pytania gdzie jest koncertowy killer zespołu: Mickey, który przebija wszystkie improwizacje nagrane na tej płycie pomysłowością ? (Adrian Chorębała)
Pomaton EMI 2004
nasza ocena: 6/10
KOMENTARZE:2011-11-13 23:17Myslovitz to rewelacyjny zespół a jeszcze nie liczac super muzyki próbuja pomoc młodym muzykom zabłysnąć i zaistniec na scenie muzycznej np. w akcjach takich jak scena.machina.pl/intro !! :) Mike
SKOMENTUJ
|
 |
 |
|
 |

|
 |


|